środa, 2 listopada 2011

weekendowe rozrywki ale nie tylko

Strach się bać co to będzie w czerwcu - chyba będę musiała wyemigrować z domu...
Mały kibic "pożyczony" :-) nie osobisty.




No i wreszcie była chwila na zrobienie nowego zegara - córa moja kilka lat temu - chyba z 4 czy 5 - zrobiła samodzielnie papierowy zegar (dziadek pomagał, ale niewiele). Stał na parapecie i przy okazji podlewania kwiatków kilka razy zamókł... Aż się prosiło o nowy, a że Jula lubi takie prace - wymysliła nowy.
Mój wkład- to rozmierzenie i zaznaczenie miejsc na cyfry na tarczy zegara.
Reszta- pomysł (młoda to kociara straszna, chociaz kota nie mamy), dobór materiałów wykonanie to Jula. A ja się chwalę :-)




3 komentarze:

Dziękuję za każde pozostawione słowo:-)