Autostrada? - nad moim domem krzyżują się powietrzne autostrday. Dziś samolot tak nisko leciał, że bez problemu można go było dokładnie obejrzeć gołym okiem i policzyć, ile ma silników :-D
Poza tym odkryłam, że pewna karteczka, która powinna zostać wysłana tydzień temu leży na biurku pod stertą papierów - dałabym sobie głowę obciąć, że dawałam połówkowi żeby ja wysłał.
Moniko - jeśli tu zaglądasz- przepraszam, karteczka doleci z dużym opóźnieniem, ale za to z ekstra dokładką. Usprawiedliwieniem dla mojego roztargnienia niech będzie duża super impreza, którą w tym roku po raz dziesiąty na taką skalę organizowałam z Lilavati.
Żeby było śmieszniej - o aparacie - jak co roku zresztą - przypomniałam sobie dopiero na sam koniec imprezy, więc zdjęć z jubileuszowej edycji "... Czaru Par..." żadnych nie będzie... Ech....
wspomniana autostrada i "latawce"
A teraz idę zająć się córcią - bo żeby tak sielankowo nie było od poniedziałku mamy ospę - w masakrycznym wydaniu - dziecko mimo lekarstw przeciwwirusowych jest obsypana jak ciasto z makiem. A wyrodna matka, czyli ja, zamiast siedzieć w domu lata do pracy :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde pozostawione słowo:-)