która powstała na Dzień Babci i Dziadka.
Nie została wręczona, bo do jednych dziadków z powodu kontuzji nie ma szansy by pojechać,a drudzy z bliska złapali jakieś wirusisko...
Życzenia złożone więc przez telefon.
Nadal z niecierpliwością czekamy na rezonans - tryb pilny u dziecka z rozwalonym stawem kolanowym - jedyne 10 dni, dziś panie z recepcji zadzwoniły o zmianie terminu- już się ucieszyłam, ale niestety to tylko zmiana w obrębie kilku godzin w tym samym dniu...
Julka nadal siedzi w domu, a ja z nią, samopoczucie leci nam obu w dół, trzeci tydzień nam się zaczął. Najgorsza jest ta bezsilność na system leczenia... (i żeby nie było - do ortopedy chodzimy prywatnie, bo terminy w przychodniach są za kilka miesięcy!!!)
A oto wspomniana kartka Julki:
Dobór papierów, wykrojników, ułożenie etc - samodzielne wybory i decyzje, mama tylko służyła rada jak technicznie wyciąć, przykleić drobne elementy etc...
zwróćcie uwagę na to cieniowanie (biały kwiat) samodzielnie wyciętych i skręconych przez nią kwiatków:
Zgłosiłam ją na wyzwanie w Scrapki.pl oraz u UHK-a .
Może jutro uda mi się namówić ją na więcej?
Pozdrawiam wieczornie,
zdolniacha!! kartka świetna!!!
OdpowiedzUsuńi biedne obie jesteście z tym kolanem Julki :( mam nadzieję, że wszystko się jednak dobrze zakończy! :)
Powrotu do zdrowia życzę, a wspólne zajęcia scrapowanie, to fajna rzecz i jakie wspaniałe efekty, noooo rośnie Ci konkurencja:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietna karteczka:) Konkurencja Ci rośnie:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,ze szybko zrehabilitujecie kolano i wszytsko bedzie dobrze:)